18.09.2015 wracając z tegorocznych Targów Rehabilitacja, zajechałyśmy do Bełchatowa. Oczekiwała tam nas mama z córeczką Anią, które to miałyśmy okazję poznać na zeszłorocznych Targach w Łodzi. Wtedy dziewczynka próbowała swoich sił na Pilocie. Od tego czasu Ania znacznie urosła. Dziś, rok po tamtym spotkaniu, Ania po raz pierwszy usiadła na Sheriff’ie. Wózek zaopatrzony w siedzisko siodłowe, zapewniające aktywną i skorygowaną pozycje siedzącą, był czymś zupełnie nowym dla dziewczynki. Po pierwsze, uzyskana na nim pozycja różniła się od tej z tradycyjnego wózka, a po drugie przestrzeń dla tułowia i rąk, którą miała do dyspozycji Ania znacznie się zwiększyła.
Te zupełnie nowe doznania, są dla dzieci zaskoczeniem i często wymagają „oswojenia” się ze sprzętem. Już po chwili, Ania samodzielnie prowadziła Sheriffa – od mamy do brata i z powrotem – nie zdając sobie sprawy, że podczas „zwykłego” w jej odczuciu siedzenia w wózku – pozostawała ciągle aktywna mięśniowo.