Jest 17 marca – w ten słoneczny, wtorkowy dzień wybrałam się do Warszawy. Przejechałam ponad 300 km na indywidualne zaproszenie taty małego Aleksandra. Na miejscu już czekał na mnie Olek i jego bliska rodzina. Wszyscy zainteresowani byli mobilnym siodłem rehabilitacyjnym Krabat Sheriff, które miałam w bagażniku.
Już podczas krótkiego wprowadzenia dało się wyczuć zniecierpliwienie, więc czym prędzej rozpoczęliśmy „przymiarkę”. Aleksander, który tej pory korzystał z Pantery, chętnie usiadł na Sheriffie. Nowa pozycja, niejako wymuszona przez siodło najpierw wprawiła dziecko w zdumienie: odwiedzione nogi, wyprostowane plecy, stabilność – która umożliwiła pracę z górną częścią ciała – to było coś całkiem nowego. Bierną i nieprawidłową pozycję, jaką dziecko niestety utrwalało siedząc w klasycznym wózku, zastąpiliśmy tą prawidłową i aktywną, przyjmowaną na Sheriffie.
11-06-2015 Miło nam poinformować, że Aleksander jest kolejnym szczęśliwym użytkownikiem Krabat Sheriff. Oto wózek tuż przed wysyłką do Warszawy.